Pierwszy Rzut Oka: Soul Of Chogokin Big O

Czas na kolejny Pierwszy Rzut Oka (alb PRO, jeśli tak wolicie). Dziś pokażę Wam kilka zdjęć figurki, która już niedługo stanie się moją pierwszą recenzją z serii Soul Of Chogokin. Oto Big O. It’s Show time!

Soul Of Chogokin to jedna z najbardziej cenionych i znanych japońskich linii kolekcjonerskich figurek robotów, produkowana przez Bandai Tamashii Nations nieprzerwanie od 1997 roku. Figurki te wykorzystują metal, masę akcesoriów, i jeśli postać źródłowa może coś robić, to jest duże prawdopodobieństwo, że jej figurka SoC też to będzie potrafiła robić.

pro big o 01

Big O to moja druga figurka z tej linii (pierwszą był Ideon) i reprezentuje jednego z moich ulubionych super-robotów wszechczasów, dumnie stojąc na podium obok takich maszyn jak Giant Robo czy GaoGaiGar. Pochodzi z serialu The Big O, który jest interesującą kombinacją gatunków mecha i noir. Mógłbym teraz spróbować opisać po krótce fabułę tej serii, ale nie jestem w tym przesadnie dobry, więc chętnych odsyłam do angielskiego wpisu tej produkcji na Wikipedii. Tutaj wystarczy powiedzieć, źe Big O jest potężnym robotem bojowym klasy Megadeus, i nazwa ta jest moim zdaniem w pełni zasłużona. Wielki O to chodzący czołg wśród super robotów. Powolny, ciężko opancerzony, ale i siejący ogromne (choć nie absurdalnie ogromne) zniszczenie za pomocą szerokiego wachlarza ataków, tak energetycznych jak i namacalnych. Wystarczy powiedzieć, że jego najbardziej rozpoznawalną bronią jest uderzenie pięścią o sile zwiększanej przez gigantyczny tłok pneumatyczny wbudowany w jego przedramię.

pro big o 02

Długie lata marzyła mi sie reprezentacja Big O na mojej własnej półce, ale w czasach gdy go oryginalnie wydano nie mogłem sobie pozwolić na „zabaweczki” z ceną na poziomie 12 000 yenów. Na szczęście dla mnie, mniej więcej trzy lata temu jeden ze sklepów, gdzie obecnie kupuję swoje figurki, zrobił wyprzedaż, do której z jakigoś powodu dołączył i SoC Big O, przeceniony na zaledwie 6500 yenów, które były dla mnie o wiele strawniejszą ceną. Nie myśląc dłużej niż 10 sekund, kupiłem swój egzemplarz, spełniając jedno z kolekcjonerskich marzeń. I dobrze zrobiłem, bo dwie minuty po tym, jak go sobie zaklepałem, cały zapas sklepu został bezpowrotnie wyprzedany i do tej pory nie pojawiły się tam żadne wznowienia tego modelu.

pro big o 03

Sam Big O na poziomie wizualnym zwyczajnie mnie intryguje. Niektórym może być trudno go określić jako pięknego robota w klasycznym tego słowa znaczeniu. Jasne, jego grafitowe kolory z czerwonymi, złotymi i srebrnymi wykończeniami przyciągają wzrok, ale mimo wszystko łatwo odnieść wrażenie, że jest zbudowany z rur i starych pieców, tak jakby był to zaledwie prototyp koncepcyjny sprzed wielu dekad, który jest pra-dziadkiem dla tego co w gatunku mecha widzimy obecnie. Był to celowy zabieg projektantów i dzięki temu Big O nie tylko mocno odstaje wizualnie od współczesnych kolegów, ale wręcz odnosi się wrażenie, że ten robot zwyczajnie działa inaczej niż reszta. I mi się to niezwykle podoba, zwłaszcza, że jako wspomniany wcześniej fan szkoły Mitsuteru Yokoyamy i jego Giant Robo i Tetsujina 28-go, nie mam najmniejszego problemu z taką estetyką. A już kształty korpusu i głowy Big O to dla mnie coś pięknego.

pro big o 04

I nie, nie jest to największy SoC jaki istnieje ani największa istniejąca wersja Big O (tę wydało Max Factory), ale na moje potrzeby ten rozmiar i funkcje zupełnie wystarczają. Na zdjęciu poniżej, Wielkie O obok Reveal The Shield Deluxe  Special Ops Jazza.

pro big o 05

 

Mówiąc w dużym skrócie, recenzja tej figurki w pełnej formie wideo (a jak mnie weźmie to i pełnej foto-galerii) jest zaplanowana i choć nie wiem dokładnie kiedy faktycznie zacznę ją kręcić, to chyba postawię sobie cel: w ciągu miesiąca od publikacji tego PRO.  Dobrze mieć cele… a jeszcze lepiej je jeszcze zrealizować 🙂 Trzymam za siebie kciuki.